SCENARIUSZ ZNALEZIONY W SIECI
|
"Gdzie się podziała pierwsza gwiazdka?" — scenariusz przedstawienia bożonarodzeniowego dla najmłodszych widzów
"Poniższy tekst jest nieco odmienną, niż większość, propozycją przedstawienia jasełkowego dla przedszkolaków, którzy mogą wystąpić w roli widzów lub aktorów. W głównej roli tym razem nie występują bohaterowie znani z tradycyjnych jasełek, ale dzieci, co powinno przybliżyć treść najmłodszym widzom. Akcję dodatkowo wzbogaca wątek -rzec można- kryminalny. Spektakl został zaprezentowany przedszkolakom przez aktorów— gimnazjalistów, którzy bawili się co najmniej tak samo dobrze, jak młodzi widzowie."
Osoby:
Narrator
Jurek
Jacek
Zosia
Julka
Franek
Marysia
Aniołek 1
Aniołek 2
Dziewczynka z zapałkami
Jaś i Małgosia
Sierotka Marysia
Maryja
Józef
Scenariusz:
Narrator:
Było sobie podwórko– całkiem zwykłe podwórko, z ławeczką i koszem na śmieci. No i jeszcze ze śniegiem, bo była to zima. Na tym podwórku codziennie bawiły się dzieci– też całkiem zwyczajne, tak jak Wy. Jednak pewnego dnia przydarzyła się im całkiem niezwyczajna historia… Posłuchajcie.
Na podwórku, wśród papierowego śniegu bawią się dzieci– rzucają śnieżkami, kończą lepić bałwana. Jednak powoli ich zabawa ustaje, w końcu siadają na sankach i na ławce.
Jurek: Znuuuudziło mi się! Mam dość.
Zosia:
No, mnie też– nic tylko ten śnieg i śnieg. Wszędzie biało i zimno, przedszkole zamknięte– nie ma co robić.
Jacek: E tam, ale już za parę dni będą święta
Julka: No, i będzie choinka, będą prezenty i duuuużo słodyczy… fajnie!
Na scenę wbiega Franek:
Słuuuuuuchaaaaaajcieeeee!!! Ratunku!!!!!
Zosia: Co się stało? Ja się boję… chcę do mamy.....
Jurek:
Nie rycz, Franek nam zaraz opowie co się stało. No, mów szybko!
Franek:
Słyszałem… brat mojego kumpla Tomka mówił… to znaczy Tomek słyszał jak jego brat mówił… to znaczy on w zasadzie to szeptem mówił...
Wszyscy:
No mów wreszcie!
Franek:
BRAT TOMKA MÓWIŁ, ŻE W TYM ROKU NIE BĘDZIE WIGILII, BO KTOŚ UKRADŁ PIERWSZĄ GWIAZDKĘ!!!!
Wszyscy:
Co?! Nie! My chcemy święta!
Julka:
Ale pierwsza gwiazdka musi być. Od niej zawsze zaczyna się wigilia, zaczynają się święta....
Zosia: No, i potem wszyscy siadają do stołu...
Jurek: To nie ma innej rady– musimy iść poszukać tej gwiazdki! Zbierajcie się!
Franek: Tak! Idziemy!
Marysia: Ale tak sami? Bez mamy? Bez taty? Nawet bez pani z przedszkola? A jak się zgubimy?
Jurek:
Nie pękajcie, nic się nam nie stanie– biegnijmy się spakować i za chwilę wyruszamy. Tylko nic nikomu nie mówcie– będą marudzić!
Franek: Tak, dorośli są okropni– nic tylko marudzą i marudzą.
Jurek: A więc za chwilę zbieramy się przy tej ławce.
Dzieci idą się pakować, na puste podwórko wchodzą 2 aniołki.
Aniołek 1:
Fajne dzieci!
Aniołek 2:
Fajne, tylko ciekawe, kto im takich bzdur naopowiadał, że w tym roku świąt nie będzie? I teraz sami wyruszą gdzieś na poszukiwania! Przecież to niebezpieczne...
Aniołek 1:
Ale my cichutko, tup tup, pójdziemy sobie za nimi i zobaczymy, jak sobie poradzą. Nie martw się, będziemy ich pilnować– tylko one nie mogą nas zobaczyć.
Aniołek 2:
Ty to masz dobre pomysły, szkoda, że tylko czasami....
Aniołek 1:
Ciiiicho! Chowamy się, bo chyba już idą.
Aniołki chowają się za drzewem.
Narrator:
Dzieci przygotowują się już do wyprawy– pakują plecaki, bo czeka ich niełatwe zadanie– wyruszają przecież, aby znaleźć pierwszą gwiazdkę i uratować święta. To niezbyt bezpieczna wyprawa– sami, bez mamy idą w nieznane. Jednak w ślad za nimi podążają dwa aniołki.
Przybiegają dzieci z plecakami, z których wystają fragmenty ubrań i zabawki. Z oddali przyglądają im się aniołki.
Franek do Marysi:
No i coś Ty zabrała– po co ci ta lalka– kto to będzie dźwigał?
Marysia:
To jest moja lalka Zuzia i wszędzie chodzi ze mną! Teraz też! Nigdy nikomu jej nie oddam.
Jurek:
Dobra, zostaw ją, bo nigdy nie wyruszymy. Chodźcie.
Dzieci idą dookoła sceny, nagle spotykają małą dziewczynkę– strasznie zmarzniętą.
Jacek:
Hej, kim jesteś, co robisz i dlaczego jesteś taka zmarznięta?
Dziewczynka:
Sprzedaję zapałki ludziom, ale nikt ich za bardzo nie chce kupować, więc niewiele zarobiłam. Nie mam ani czapki, ani szalika, więc jest mi bardzo zimno– chyba się rozchoruję...
Zosia: Jejku, na to nie możemy pozwolić… zróbmy coś!
Jurek:
Wiesz co, masz mój szalik– ja mam sweter z golfem, więc nie zmarznę. O! A Jacek ma kurtkę z kapturem, więc może Ci podarować swoją czapkę. Nie mamy pieniędzy, żeby Ci pomóc, ale tak przynajmniej nie będzie Ci zimno...
Dziewczynka: Bardzo wam dziękuję! Już mi jest cieplej!
Julka: A… czy Ty nie widziałaś przypadkiem pierwszej gwiazdki… właśnie jej szukamy
Dziewczynka: Gwiazdki? Nie, nie widziałam… A po co Wam ona?
Franek: Nie mamy czasu do stracenia, wyjaśnimy Ci, jak już będziemy wracać. A teraz biegnijmy!
Dziewczynka: Dziękuję! I powodzenia!
Aniołek 1:
Jesteś pewny, że ich podróż jest bezpieczna?
Aniołek 2:
Jestem. Po pierwsze– to bardzo mądre dzieci, jak zauważyłeś, a po drugie– przecież ich pilnujemy. Ale ciiiicho, bo nas zauważą.
Dzieci coraz bardziej zniechęcone wędrują dalej. Nagle spotykają chłopca i dziewczynkę, mocno przestraszonych.
Zosia:
O, znowu ktoś. Kim jesteście, jak się nazywacie?
Chłopiec:
Ja jestem Jaś, a to moja siostra Małgosia. Chyba się zgubiliśmy… no i trochę się boimy. To znaczy Małgosia się boi, bo ja to jestem odważny!
Małgosia: Boję się i jestem głodna....
Jacek: Mam w plecaku ciastka i czekoladę– zaraz wam dam. Proszę.
Jaś;
Dziękujemy bardzo– gdybyśmy jeszcze tylko mogli wrócić do domu...
Franek:
Nie ma sprawy– widzicie tą dróżkę– my nią przyszliśmy– idźcie tędy, a dojdziecie do jakichś domów, tam na pewno wam pomogą.
Jaś i Małgosia:
Dziękujemy! Do zobaczenia! Hej!
Franek (woła za nimi):
A nie widzieliście pierwszej gwiazdki? Właśnie jej szukamy...
Jaś:
Nie, nie widzieliśmy… nic o niej nie wiemy
Julka:
Mam dość! Tylko idziemy i idziemy, a pierwszej gwiazdki nie widać! Nigdy jej nie znajdziemy i w tym roku nie będzie świąt! Zobaczycie!
Zosia:
Nie marudź, tylko się zbieraj i ruszamy. Ta gwiazdka gdzieś przecież musi być!
Dzieci ruszają w drogę, na scenę wychodzą aniołki.
Aniołek 2:
Pozwól mi, pozwól, powiemy im! Mogę? Mogę?
Aniołek 1:
Jeszcze nie
Aniołek 2
Ale mogę… proszę… powiem im
Aniołek 1:
Powiesz, ale za chwilę, teraz uspokój się wreszcie.
Dzieci idą i widzą smutną dziewczynkę, Marysię (2), która płacze.
Julka: O! Czemu płaczesz? Kim jesteś?
Marysia 2:
Nazywam się Marysia, latem pasę gąski– nie mam ani mamy, a ni taty i jestem zupełnie sama na świecie. Teraz zimą nie mam nawet moich gąsek i jest mi tak strasznie smuuuuuutno....
Franek: Jak możemy Ci pomóc?
Marysia 2: Nikt mi nie może pomóc...
Marysia 1:
Mam pomysł– nazywasz się tak samo, jak ja– ja tez mam na imię Marysia. Weź więc moja lalkę Zuzię– ona na pewno cię rozweseli– tylko obiecaj, że będziesz ją bardzo, bardzo kochać.
Marysia 2
Naprawdę jest dla mnie? Bardzo ci dziękuję– na pewno ja pokocham, teraz już nie będę taka samotna.
Jurek do Jacka:
Ty, widziałeś, ona dała jej swoja lakę! Przecież ona nawet nikomu nie pozwalała jej dotknąć. Nie poznaję naszej Marysi
Jacek:
Oj! Tak gadasz i gadasz, z tego wszystkiego zapomnieliśmy zapytać, czy widziała gdzieś pierwszą gwiazdkę!
W trakcie gdy chłopcy rozmawiają, aniołki kłócą się z drugiej strony sceny. W końcu na środek wbiega aniołek 2, goni go aniołek 1
Aniołek 1:
Jeszcze nie, nie teraz!
Aniołek 2:
A właśnie, że im powiem! To dobre i mądre dzieci i zasłużyły sobie na to!
Zosia: Ooooooo! Kim wy jesteście?
Julka: Jakie śliczne aniołki!
Marysia:
To może wy wreszcie nam powiecie, gdzie jest pierwsza gwiazdka? Szukamy i szukamy i boimy się, że w tym roku nie będzie świąt...
Aniołek 2:
Jasne, że powiemy! Pierwsza gwiazdka wcale nie zginęła, zresztą ona i tak nie jest ważna– święta będą zawsze...
Aniołek 1: Ale zaplątałeś! To już ich zaprowadźmy– chodźcie dzieci!
Dzieci idą, w tle słychać kolędę„Pójdźmy wszyscy do stajenki”. W końcu wszyscy zatrzymują się przy stajence.
Maryja: Witajcie! Aniołki powiedziały nam, że szukacie pierwszej gwiazdki...
Franek: No, ale nie znaleźliśmy....
Józef:
Nie martwcie się, pierwsza gwiazdka świeci tam, nad nami. Zresztą to nieważne– Boże Narodzenie jest tu, nie zależy od gwiazdki– widzicie– tu narodził się mały Jezus, przyszedł dla was na świat. Chcecie się z nim przywitać?
Julka:
Ale mamusia mi mówiła, że wszyscy przynosili mu prezenty– i królowie i pasterze, a my nic nie mamy, oddaliśmy i czekoladę, i lalkę, i nawet czapkę...
Aniołek 1:
To znaczy, że macie bardzo dobre serca– Jezus o tym wie. Oddaliście swoje rzeczy tym, którzy ich potrzebowali, to najważniejsze. W waszych sercach też dzisiaj narodził się Jezus. Idźcie się z nim przywitać– on widzi waszą dobroć. Cieszcie się z Bożego Narodzenia.
Dzieci podchodzą do Jezuska, wszyscy śpiewają dowolną kolędę, wraz z publicznością.
Dane autora: Lidia Michalska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz czeka na zmoderowanie