Niestety rozwój ten przebiega zazwyczaj nie do końca harmonijnie- za szybko rozwijającym się umysłem nie nadążają emocje, smyk wie, ze potrafi już wiele a nie do końca rozumie, dlaczego zrobić tego co chce nie może. Buntuje się więc, wypróbowuje po raz kolejny granice jakie może przekroczyć.
Jest to bardzo trudna faza zarówno dla dzieciaczków które przeżywają często wielkie frustracje związane z niezaspokojonymi potrzebami, oraz dla rodziców którzy bombardowani są ciągłymi krzykami, buntami, wymuszaniem, próbami perswazji ze strony trzylatka- nie koniecznie pokojowymi.
Jak nie zwariować w tym trudnym okresie, być partnerem w rozwoju dziecka, pozwolić na zaspokojenie potrzeb smyka, a nie dać się w tym wszystkim zwariować i utrzymać granice ustalane w codziennych zmaganiach wychowawczych - jest to trudna sztuka. Niestety proces wychowawczy czasem przypomina wojnę- walczymy my sami ze sobą o swój wewnętrzny spokój i opanowanie, walczymy w przenośni z dzieckiem o pewne granice które ustaliliśmy.
Postaram się w tym troszkę państwa wesprzeć:)
Wybieramy się więc na wojnę- walkę o dobre i mądre wychowanie naszych największych skarbów:) Lecz aby zwyciężyć należy uzbroić się w odpowiednie narzędzia i umiejętności korzystania z nich:)
Na początek zalecam :
- szklanka zimnej wody na ochłodę rodzicielskich emocji- to my wychowawcy nie możemy dać się wyprowadzić z równowagi:)
- liczenie do dziesięciu- zanim "Wybuchniesz" rodzicu- policz do dziesięciu, opanuj swe emocje, weź się w garść nie daj maluchowi poznać,że może kierować twoimi emocjami.
Jeśli smyk zobaczy,że krzykami, wiskami, tupaniem, rzucaniem rożnymi przedmiotami wyprowadza cie z równowagi i może w ten sposób pertraktować swoje potrzeby- bądź pewny,że będzie skuteczną metodę wypróbowywał na Tobie bez przerwy i szlifował jej wykorzystywanie!
- kochać swe dziecko do granic możliwości i pamiętać, iż jest ono tylko dzieckiem, które dopiero uczy sie postępowania i współdziałania:)
Kolejnym narzędziem które znacząco może pomóc w codziennych pertraktacjach jest KOMUNIKAT JA
Składa się on z kilku etapów i zapewnia pełen szacunek w rozmowie i relacjach z druga osobą- zwłaszcza z dzieckiem:)
Jest to jedna z moich ulubionych metod, więc od niej zacznę:)
Elementy komunikatu ja (czyli kluczowe punkty porozumienia bez przemocy Marshalla Rosenberga) to:
1. Wyrażenie swoich uczuć i emocji (Jestem zły/szczęśliwy/smutny/rozczarowany)
2. Opis faktów do których się odnosimy. Ważne jest by dotyczył on określonych zachowań i sytuacji, a nie sprowadzał się do oceny ich dotyczących.
3. Wyrażenie swoich potrzeb, wyjaśniające dlaczego dana sytuacja wywołała takie a nie inne uczucia.
4. Przekazanie swoich oczekiwań/próśb w związku z zaistniałą sytuacją. (jeśli jest taka konieczność)
Jako ściągawkę można zastosować taki prosty schemat:
„Kiedy ty (zachowanie), ja (uczucie), ponieważ (potrzeba). Chciałabym (konkretna prośba). ”
Dobrze, teraz z Polskiego na nasze:)
Staś popycha Zosię.
Zwracamy się wiec do Stasia:
ETAP 1
1. Stasiu jestem zmartwiona
2. Popychasz Zosię, możesz ja w ten sposób skrzywdzić
3. Obawiam się że jeśli ona upadnie będzie bolała ją noga i nie będzie się chciała więcej z Tobą bawić
4. Nie popychaj jej więcej
5. Jeśli popchniesz ją znowu będę musiała wyprowadzić cię do drugiego pokoju
Tutaj ważne jest byśmy przedstawili konsekwencje którą naprawdę możemy wykonać- spowodować
Efekt- Staś nie popycha Zosi, bądź popycha ja nadal- wówczas przechodzimy do etapu 2
ETAP 2
1. Stasiu Jestem zawiedziona
2. Pomimo iż Cie prosiłam, nadal popychasz Zosię, ona tego nie lubi
3. Nie chcę byś zrobił jej krzywdę
4. Wyprowadzam cię do innego pokoju - WYKONUJEMY PRZEDSTAWIONĄ KONSEKWENCJĘ zachowania dziecka bez zbędnych słów.
Możemy ze Stasiem pobyć w drugim pokoju, poprzytulać, dać mu do zrozumienia,że go kochamy a jedynie konkretne zachowanie nie jest przez nas akceptowane.
Oddziaływanie wychowawcze tego typu ma kilka fajnych zalet:
1. Odnosi się do naszych emocji, pomaga nam trzymać je na wodzy
2. Odnosimy się do konkretnego zachowania dziecka - nie napiętnujemy smyka, a jedynie jego konkretne zachowanie
3. Dziecko ma czas do naprawy swego postępowania, ma jasno określone granice, zna konsekwencje swych zachowań
4. Dajemy możliwość nauki na bazie własnych doświadczeń i związków przyczynowo- skutkowych.
5. Jesteśmy konsekwentni w swoim działaniu
Proponuję na lodówkę przykleić sobie poniższą tabelkę- lecz najpierw przećwiczyć kilkukrotnie z małżonkiem/ drugim rodzicem :) Zapraszam też na ewentualne konsultacje indywidualne w razie pytań bądź niejasności:)
ETAP 1
1. Kiedy Ty ( zachowanie)
2. Ja (czuję)
3. Ponieważ ( moja potrzeba, efekt zachowania)
4. Chciałbym ( konkretna prośba, oczekiwanie)
5. KONSEKWENCJA
ETAP 2
1. Ty ( zachowanie)
2. Ja (czuję)
3. Ponieważ ( moja potrzeba, efekt zachowania)
4.WYKONUJEMY KONSEKWENCJĘ
POWODZENIA!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Twój komentarz czeka na zmoderowanie